Taki dostałem list.
“Dnia 17.11.2015 w godzinach wieczornych zakupiłem wędzoną rybę Trewal w cenie 39.99 /kg w ilości 1 półtusza …
Otrzymałem od starszej Pani zapakowany towar do podwójnej foliowej torebki z naklejoną cenówką. Zapłaciłem i wyszedłem. Po powrocie do domu żona spakowała do lodówki zakupione piwko, rybkę, serek. Wieczorem informowała mnie że ryba niefajnie pachnie, lecz zignorowałem informację.
Następnego dnia przyjechałem z pracy na obiad i wiedziony smakiem chciałem po obiedzie sobie dogodzić. Jakież było moje zdziwienie, gdy podczas rozpakowywania okazało się że mój zakup miast przyjemnie pachnieć “wali” jak z otwartego grobu.
Cóż internet, ustalenie numeru i telefon do “SUPERMARKETU”. Po kilku irytujących przełączeniach, ale dalej na wk… uparciucha. I dodzwoniłem się do dyżurnego menadżera.
Po tradycyjnej wymianie uprzejmości przechodzimy do sedna i dowiaduję się że:
– otrzymam przy najbliższych zakupach zwrot pieniędzy za towar na podstawie paragonu lub naklejki na towarze
(do tego momentu nie mam zastrzeżeń co do działania mojego rozmówcy aż tu…)
– Pan zechciał dodać że “na lodzie mają tylko świeży towar” – i tutaj mnie rozjuszył, gdyż taką wypowiedzią dał mi jasno
do zrozumienia że chcę zwrócić towar dobry. Zapytałem podniesionym tonem “nie rozumiem w takim razie za co chce
mi Pan zwracać pieniądze?” doszło do tego że stwierdziłem że “wsiądę w taksówkę za 50 zł które mi odda i dopilnuję
żeby zjadł tą świeżą rybę w całości”.
Miało miejsce w AUCHAN Bielsko-Biała zakup 17. 11.2015 chyba około 18 zaś telefon 18.11.2015 godz. 16.10.
Po wykonaniu fotki naklejki na towar następne odkrycie. Towar leży na lodzie aż się zaśmierdzi ale w domu masz go zjeść tego samego dnia.
Patrzcie ludzie krytycznym okiem na sklepy szachrające na towarze, szachrające na informacji kierowników (tak jak to było w moim przypadku), i średnio płacące podatki. Pilnujcie, trzymajcie paragony, oddawajcie chłam choćby kosztował przysłowiowe “guziki”. Jak im ludzie oddadzą zły towar, oni oddadzą za niego pieniądze i jeszcze zapłacą za śmietnik to się nauczą.
Po pieniążki jeszcze nie byłem 🙂 Nie oddam im karteczki, oddam całą rybkę. Jest zamrożona w chyba 5 woreczkach. Wali tak, że jak robiłem zdjęcie to musiałem umyć ręce.
Swoją drogą zastanawiam się jak mogłem tego nie poczuć w sklepie. Po zastanowieniu dochodzę do wniosku że w Auchanie w Bielsku tak śmierdzi przy wejściu od Leroi M. takim niby pieczywem że aż w oczy gryzie gdy się wejdzie. Wiem jak pachnie pieczony chleb i może to właśnie chodzi o kamuflaż. Bo na naprawę wentylacji chyba jest. Przecież mają moje 21,67 a takich jak ja pewno jest dziesiątki. mi oddadzą ale w tym czasie nabiorą kolejnych”.
Panie Grzegorzu nie mam pojęcia skąd ten fetor. Być może stąd? I o ten śnieg chodzi?
wniosek: przed podpisaniem umowy w centrum handlowym warto pamiętać co to jest jakość.
P.S. Ciekawa miejscówka na poszukiwanie następców Mistrza w lotach narciarskich.
Pan Piotr dorzucił coś od siebie. Z komentarzem, że szkoda czasu na pierdoły. Racja. Szkoda.